środa, 30 stycznia 2013
przegląd prasy
Dziennik Polski 26.01.2013 & Gazeta Wyborcza 26.01.2013
Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu opublikował symulację, z której wynika, że jeżeli ul. Mogilska byłaby zwężona do jednego pasa w każdym kierunku (jak postulują rowerzyści), to prędkość komunikacyjna w mieście obniży się o 2, 7 procent.
- Zawężenie przekroju Mogilskiej odbyłoby się kosztem alternatywnych dróg dojazdu. Za 10 lat ruch samochodowy w mieście zwiększy się o około 20 procent i nie możemy już dziś skazać na korki mieszkańców innych części miasta - mówi Joanna Niedziałkowska, dyrektorka ZIKiT.
Gabriela Łazarczyk: Zachęcacie państwo mieszkańców, by jeszcze do końca miesiąca zgłaszali uwagi do projektu ulicy Mogilskiej. Czy realnie bierzecie państwo pod uwagę poprawki?
Joanna Niedziałkowska, dyrektorka Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie: O pozwolenie na budowę będziemy aplikować do września. Jesteśmy dość mocno ograniczeni czasem z uwagi na rygor utrzymania harmonogramu prac charakterystyczny dla realizacji z udziałem środków unijnych, ale poprawki nadal są możliwe.
Aktualny projekt przedstawiliśmy właściwie tylko dlatego, że zaczęto mówić o projekcie jak o rewolucji. Na spotkaniu w dzielnicy przedstawiono nam wizję alei Mogilskiej, która po pierwsze, nie jest najlepszym rozwiązaniem, a po drugie, nie da się jej zrealizować. Ze względu na duży odzew społeczny postanowiliśmy jeszcze raz zinwentaryzować największe potrzeby dotyczące tej ulicy. Czekamy na merytorycznie uzasadnione, mające odbicie w przepisach prawa argumenty. Musimy wziąć pod uwagę potrzeby wszystkich uczestników ruchu. Jest to zbyt ważna droga dla miasta, by zredukować jej funkcje do interesów jednej grupy.
Co na pewno nie wchodzi w grę?
- Nie można zrobić jednej jezdni, a już na pewno zredukowanej do trzech metrów, co sugerują autorzy koncepcji alei Mogilskiej. Z prognoz wynika, że w ciągu dekady ruch w tej części miasta może się zwiększyć nawet o jedną piątą. To zmieniłoby funkcję tej drogi, która zgodnie z przygotowywanym studium zagospodarowania przestrzennego nadal pozostaje drogą zbiorczą. Ogólnie nazywanie trasy, przez którą biegnie linia szybkiego tramwaju "deptakiem", jest, delikatnie mówiąc, nieporozumieniem. To przykład populistycznego działania tych, którzy używają haseł typu "więcej zieleni", przedstawiając propozycję posadzenia drzewek między miejscami parkingowymi, które będą systematycznie obsypywane odgarnianym z drogi śniegiem. Podobnie proponowane wizualizacje alei Mogilskiej, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. To przekaz dla społeczeństwa obrazkowego, którym, mam nadzieję, nie jesteśmy. Uważam, że wszystkie społeczne inicjatywy są zjawiskiem pozytywnym, ale potrzebny jest dialog między aktywistami a ludźmi, którzy wiedzą, jak się projektuje i jakie inne uwarunkowania, chociażby prawne, łączą się z realizacją tego typu inwestycji.
Jednym z argumentów, który przeciwstawiają państwo propozycji zwężenia jezdni, jest paraliż komunikacyjny na innych drogach. Eksperci, m.in. z Politechniki Krakowskiej, wątpią natomiast, by takie rozwiązanie zwiększyło korki w mieście.
- Proszę zauważyć, że żaden z ekspertów nie podaje żadnych liczb. Takie opinie to tylko prognozy, a te mają to do siebie, że w zależności od założeń mogą być różne. Jedynie miasto dysponuje badaniami natężenia ruchu i ma wiedzę na temat ewentualnych budów w obrębie rond Grzegórzeckiego i Mogilskiego, które ten ruch zwiększą. Zawężenie przekroju Mogilskiej odbyłoby się kosztem alternatywnych dróg dojazdu. Za 10 lat ruch samochodowy w mieście zwiększy się o około 20 procent i nie możemy już dziś skazać na korki mieszkańców innych części miasta. Przykładowo w alei Pokoju nawet kilkaset dodatkowych samochodów na godzinę spowodowałoby problemy z przepustowością sygnalizacji świetlnych. Obecne 2 tysiące aut na godzinę to niemal maksimum obliczone na cykle tej sygnalizacji.
Aktualny projekt ulicy Mogilskiej przewiduje zmniejszenie liczby miejsc postojowych. Gdzie ludzie mają parkować auta?
- Już dziś mamy deficyt miejsc parkingowych na Mogilskiej. Przy tej ulicy parkują w zasadzie tylko jej mieszkańcy. Dlatego chcemy zinwentaryzować ich potrzeby odnośnie do parkowania, prosząc o uwagi. Rozumiem, że w tym rejonie może przybyć punktów usługowych, które będą potrzebowały miejsc postoju dla swoich klientów, ale takie problemy mamy w całym Krakowie. Jeżeli w obliczu deficytu przestrzeni do parkowania ustalono priorytet na komunikację zbiorową, to nie zamierzamy go zaburzać.
W takim razie aż prosi się o park&ride między budowaną halą w Czyżynach a pętlą tramwajową.
- Program parkingowy miasta wskazujący miejsca pod parkingi został już sporządzony i zatwierdzony, dlatego bezcelowe jest rozważanie takiej czy innej lokalizacji. Ze względu na sytuację finansową miasta, system park&ride będzie dalej realizowany w oparciu o istniejące już parkingi sklepów wielkopowierzchniowych. Będziemy prowadzić rozmowy zarówno z przedstawicielami M1 i Plazy przy al. Pokoju, jak i Carrefoura Czyżyny. W ramach koncesji na roboty budowlane przy budynku PKP przy rondzie Mogilskim również powstaje parking na 60 samochodów, który prawdopodobnie zostanie uruchomiony na wiosnę.
Krakowianie spekulują, jak zorganizowane zostaną objazdy podczas robót na Mogilskiej. Jest jeszcze za wcześnie na konkrety, ale może zdradzi pani chociaż, jakie opcje są rozważane?
- Ważny jest tu chociażby termin otwarcia hali widowiskowo-sportowej w Czyżynach, do którego musimy dostosować harmonogram prac, by ruch kołowy w tym rejonie był możliwy choćby na części pasa drogowego. Musimy pamiętać o obsłudze obiektów policyjnych, więc objazdy będą musiały być dopasowane do ich stałej pracy. Jeżeli chodzi o organizację komunikacji, to bezcelowe jest wyprzedzanie wykonawcy, który harmonogram prac przedstawi nam we wrześniu. Może zaproponować realizację całości w jednym lub kilku etapach. W pierwszym przypadku będziemy musieli ustalić jeden objazd na cały czas trwania budowy, w drugim mamy możliwość realizowania etapowanych objazdów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz