środa, 30 stycznia 2013

przegląd prasy


Gazeta Wyborcza 26.01.2013

Z zaciekawieniem przeczytałem list zamieszczony w piątkowym krakowskim wydaniu "Gazety Wyborczej", którego autor wytyka błędy w społecznej koncepcji przebudowy ul. Mogilskiej. I niestety z przykrością muszę stwierdzić, że Czytelnik albo niechcący mija się z prawdą, albo - co bardziej przykre - celowo manipuluje faktami.

1. Nie jest prawdą, że zwężenie ulicy Mogilskiej spowoduje "jeden wielki korek". Nawet upublicznione w ostatnim tygodniu symulacje ZIKiT - notabene nadal zakładające, że w Krakowie nie funkcjonuje kosztująca rocznie ok. 400 mln zł komunikacja miejska - wyraźnie informują, że takiego korka nie będzie.

Przepustowość ulicy w mieście zależy głównie od przepustowości w krytycznych punktach, takich jak skrzyżowania czy sygnalizacje świetlne. Wolniejszy, ale płynny ruch po zwężonej ulicy wcale nie musi skutkować znacznie mniejszą przepustowością niż ruch po ulicy z dwoma pasami ruchu, ale z umieszczonymi co kilkaset metrów, nieskoordynowanymi ze sobą sygnalizacjami świetlnymi. A właśnie taki projekt - "Aleję Sygnalizacji Świetlnych" - forsuje w tej chwili ZIKiT.

2. Nie jest prawdą, że w przypadku "drogi z jednym pasem ruchu polskie normy wymagają 4,50 m szerokości". Czytelnik zapewne posiłkuje się tutaj rozporządzeniem dt. warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne [ ], jednak niestety niezbyt trafnie interpretuje zawarte tam zapisy. To szerokość jezdni drogi manewrowej, a nie pasa ruchu (!), ograniczonej krawężnikami, ma wynosić min. 4,50 m.

I dokładnie takie założenia, czyli jezdnia o szerokości min. 4,50 m, zostały uwzględnione w naszym projekcie. Być może warto zaznajomić się z nim głębiej, zamiast na podstawie wybranej, poglądowej wizualizacji rzucać pochopne oskarżenia?

3. Szerokość wydzielonego torowiska tramwajowego, zgodnie z wymienionym rozporządzeniem, ustala się w oparciu m.in. o skrajnię taboru użytkowanego na danej sieci. Projekt strony społecznej nigdzie nie przewiduje zawężenia torowiska poniżej określonego minimum.

4. W ostatnim fragment listu Autor sugeruje, aby projektowanie przedmiotowej ulicy pozostawić jedynie "w rękach wykształconych specjalistów". To właśnie ci specjaliści z ZIKiT przygotowali forsowany obecnie projekt, w którym roi się od błędów. Przykładowo zastanawiający jest fakt, gdzie znajdą się słupy oświetlenia ulicznego oraz znaki: na środku jezdni, ścieżki rowerowej czy może dwumetrowego chodnika? Niestety projekt nie przewiduje innego sposobu ich umieszczenia

Trudno mi zrozumieć chęć pozostawienia projektowania przestrzeni miejskiej jedynie w rękach drogowców. W odróżnieniu od miast zachodnich, gdzie projektowaniem zajmują się urbaniści, a drogowcy projektują jedynie część drogową, Kraków zdaniem Czytelnika powinien najwyraźniej iść w zupełnie innym kierunku. Efekty tego typu myślenia o mieście obserwujemy ostatnio coraz częściej. Szerokie ulice z wąskimi chodnikami, otoczone murami ekranów akustycznych oraz wzrastające zanieczyszczenie powietrza są pochodnymi właśnie takiego podejścia.

Rafał Terkalski, Projekt Aleja Mogilska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz