Dziennik Polski 24.04.2013
To może być jedno z bardziej spektakularnych głosowań krakowskich radnych w tej kadencji. Dziś mają zadecydować o rozszerzeniu strefy płatnego parkowania.
Radni zdają sobie sprawę, że będzie się liczył każdy głos. Dwa tygodnie temu z porządku obrad Rady Miasta Krakowa zdjęto punkt dotyczący rozszerzenia strefy, bowiem pięciu radnych było w delegacji w Moskwie. Teraz od zmiany zdania przez jednego radnego może zależeć to, czy od 1 lutego przyszłego roku strefa powiększy się o połowę.
Radni PO i PiS mówią, że w zaplanowanym na dziś głosowaniu nie będzie dyscypliny partyjnej. Każdy z radnych ma głosować według swoich przekonań. Podczas spotkania klubu radnych PO, mających większość w Radzie Miasta, też nie było liczenia głosów.
Zdaniem Józefa Pilcha (PiS), wiceprzewodniczącego Rady Miasta większość radnych opowie się za poszerzenem strefy .- Jeżeli nie będzie dyscypliny w klubie PO, to projekt wprowadzenia strefy na nowych obszarach może uzyskać większość głosów - przewiduje Józef Pilch. Deklaruje, że sam jest za powiększeniem strefy.
Przypomnijmy, że projekt prezydenta Krakowa zakłada wprowadzenie w Starym Podgórzu i części Grzegórzek strefy identycznej jak obecnie w centrum i na Kazimierzu, a więc z opłatą 3 zł za pierwszą godzinę parkowania. Do tego miałaby zostać wprowadzona strefa buforowa, z opłatą o połowę mniejszą (1,5 zł za pierwszą godzinę) na terenie części Zwierzyńca, Krowodrzy, a także osiedlu Oficerskim i Grzegórzkach w rejonie al. Powstania Warszawskiego.
Radni złożyli do projektu uchwały poprawki. Jedna z nich, autorstwa radnej PO Magdaleny Bassary, zakłada, aby na całym obszarze objętym strefą była identyczna opłata w wysokości 3 zł. Radna Bassara złożyła też alternatywną poprawkę, w której proponuje podwyższenie opłaty w strefie buforowej do 2 zł. Podobną poprawkę złożył też radny Jerzy Sonik (PO).
W przypadku wprowadzenia zmian proponowanych w prezydenckim projekcie zyski i straty wyniosłyby po ok. 12 mln zł i zbilansowałyby się na zero. Jednolita cena 3 zł za pierwszą godzinę w całej nowej strefie oznaczać będzie natomiast dodatkowe wpływy do budżetu miasta - ok. 3 mln zł. Mogą one być jeszcze wyższe, jeżeli wejdzie w życie poprawka radnego Andrzeja Hawranka (PO) dotycząca tego, aby strefa na terenie Zwierzyńca nie kończyła się na ul. Kraszewskiego, tylko dochodziła do rzeki Rudawy.
Radny Wojciech Wojtowicz (PO), przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta, który jest przeciwny rozszerzeniu strefy przestrzega, że niedługo jej wprowadzenia będą się domagać mieszkańcy kolejnych rejonów, nawet daleko położonych od centrum.
Radny Paweł Ścigalski (PO) zwraca uwagę, że w dalszych rejonach miasta nie ma tak dużego zapotrzebowania na rotację miejsc postojowych. Liczy na to, że zmiany zmuszą część kierowców aut do przesiadki do autobusów i tramwajów.
Zdaniem Wojtowicza, osoby spoza Krakowa i peryferyjnych osiedli nie mające dogodnych połączeń komunikacji zbiorowej i tak będą jeździć samochodem. Zaparkują go jak najbliższej centrum i najwyżej tam przesiądą się do tramwaju. Problem jednak w tym, że nie ma parkingów.- W efekcie kierowcy będą szukać wolnych miejsc gdzie się da i doprowadzi to do wprowadzania opłat na parkingach przed centrami handlowymi i szlabanów na osiedlach - przewiduje radny Wojtowicz. Obawia się też, że z powodu opłat z terenów nowej strefy wyprowadzą się większe biura i przedsiębiorstwa, aby pracownicy nie byli narażeni na duże koszty związane z parkowaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz