niedziela, 17 marca 2013

przegląd prasy

Dziennik Polski 14.03.2013

Ruchome schody przy rondzie Mogilskim są zepsute prawie od początku swojego istnienia, czyli od 2008 roku.

- Od tego czasu działały może w sumie pół roku. Wszyscy się z tego śmieją: schody ruchome, po których trzeba się wspinać. Naprawdę nie wiem, jak wytłumaczyć to dzieciom - mówi Paweł Strutyński, jeden z mieszkańców Grzegórzek. Problem polegał na tym, że schodów nie można było uruchamiać w czasie deszczu i śniegu. Były także dewastowane, zniknęło kilka stopni.

Dopiero teraz w budżecie miasta znalazły się pieniądze na zamontowanie zadaszenia nad schodami. Władze miasta chcą przeznaczyć na ten cel 450 tys. zł z puli 41 mln zł, które trafiły do Krakowa z Komisji Europejskiej, za budowę oczyszczalni ścieków w Płaszowie. Prace montujące zadaszenie zaczną się jeszcze w tym roku. Schodom szkodzi śnieg, marznący deszcz, gołoledź. Pieniądze potrzebne są nie tylko na zamontowanie zadaszenia, ale na oczyszczenie i konserwację całego mechanizmu.

- Schody nie działają, ponieważ nie są przystosowane do pracy w zmiennych warunkach pogodowych - mówi Krzysztof Migdał, wicedyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Nawet jednak po zamontowaniu zadaszenia nie ma gwarancji, że będą przez cały rok działać.

Pierwotnie rondo Mogilskie zaprojektowane zostało bez schodów ruchomych. O ich wybudowanie upomniała się jednak Dzielnica II Grzegórzki.

- Uznaliśmy, że po remoncie rondo Mogilskie będzie nie do przejścia dla osób starszych, niepełnosprawnych. A przecież przechodzi tamtędy sporo osób, zwłaszcza do sądów. Rondo przecięło tę część miasta na pół, ominięcie go przez pieszych zajęłoby sporo czasu. Dlatego chcieliśmy ułatwić przejście przez rondo - mówi Magdalena Bassara, była przewodnicząca Dzielnicy II.

W tym najpopularniejszym w Krakowie punkcie przesiadkowym oprócz schodów są także windy, ale mało kto chce z nich korzystać, ponieważ przez bezdomnych traktowane są jak toalety. - Schody są w tym miejscu potrzebne, nie wiem dlaczego zadaszenie nie zostało wybudowane już na początku - mówi radna Bassara.

Wspomina, że tuż po uruchomieniu schodów urzędnicy zarzucali mieszkańcom, że je psują, ponieważ bawią się przyciskami.

- W rzeczywistości wcale tak nie było. Schody psuły się, ponieważ nie były przystosowane do działania w czasie deszczu czy śniegu. Lała się po nich woda - mówi Magdalena Bassara.

Na rondzie brakuje także publicznej toalety. Dopiero w ubiegłym roku został rozstrzygnięty konkurs na jej projekt. Do tej pory jednak nie pojawiła się w tym miejscu.

Rondo oszpecane jest także regularnie nielegalnym graffiti. Ostatnio pojawił się nowy problem: kruszy się zabytkowy mur, który jest pozostałością fortów. Zniszczone są także zwykłe schody, a ruchome mają pordzewiałe poręcze. Tymi problemami musi zająć się ZIKiT.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz