Gazeta Krakowska 7.05.2014
Niechlujnie ubrani, brzydko pachnący, często pod wpływem alkoholu. Do tego nagabują przechodniów o pieniądze. To codzienność, z jaką spotykają się mieszkańcy i turyści w okolicach dworca autobusowego. Na razie nie ma skutecznego sposobu, by walczyć z tym problemem.
- Nie ma dnia w którym ktoś nie nazwałby mnie "kierownikiem", bym dał mu kilka złotych na piwo. Ostatnio jest coraz gorzej. Przy tym nawet jeśli policja jednego dnia interweniuje i robi porządek, to następnego sytuacja się powtarza.
Problem znany jest policjantom. Niewiele jednak mogą zdziałać. - Każdego dnia patrolujemy okolice dworca. Kiedy łamane jest prawo, reagujemy - tłumaczy Katarzyna Cisło z małopolskiej policji. Przyznaje jednak, że funkcjonariusze nie mogą działać prewencyjnie. - Jeśli bezdomni siedzą na ławce i zachowują się spokojnie, to nie ma podstaw prawnych do interwencji - tłumaczy. Nie ma statystyk, ile razy w tym roku policjanci interweniowali w okolicach dworca. Problem jednak wciąż istnieje. Rozwiązaniem może być zwiększenie liczby patroli. Ostatnio dodatkowe pieniądze na ten cel przekazały władze miasta. Obecnie tworzona jest lista miejsc gdzie patrole mają się pojawić. Radni dzielnicy zamierzają wystąpić z prośbą, aby uwzględnić okolice dworca.
- Docierają do nas sygnały od mieszkańców, którzy proszą nas o pomoc. Teraz, skoro pojawiła się okazja na dodatkowe patrole, będziemy prosić o to, by pojawiły się też w okolicach dworca - mówi Tomasz Doros, radny dzielnicy I.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz