Dziennik Polski 25.07.2013
Miejscy urzędnicy od lat nie mogą sobie poradzić z usterkami w jednym z najważniejszych punktów przesiadkowych dla pasażerów. Wciąż psują się tam ruchome schody, kruszy się zabytkowy mur, a za toaletę służy... winda.
Skończyła się pięcioletnia gwarancja dla ronda Mogilskiego. Teraz wszystkie niedoróbki gmina będzie musiała usuwać za własne pieniądze, zamiast wymuszać to na wykonawcach. A będzie co naprawiać, ponieważ od zakończenia remontu ronda ciągle coś na nim działa nie tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz