sobota, 2 lutego 2013
przegląd prasy
Gazeta Wyborcza 1.02.2013
- Niedokończony nigdy wysokościowiec NOT-u, tzw. Szkieletor, gmachy dawnych hoteli Forum i Cracovia to współczesne ruiny miasta - zauważył w czasie dyskusji architekt Krzysztof Ingarden. - Filip Springer, reporter i fotograf, powiedziałby o nich zapewne "źle urodzone". Wiele je łączy, ale przede wszystkim trudne czasy i ustrój, w których powstawały, oraz wielkie ambicje, jakie przyświecały ich fundatorom oraz architektom.
Komentując sytuację budynków po dawnych hotelach Cracovia i Forum, a także tzw. Szkieletora, architekt Marek Dunikowski zauważył, że już wkrótce w Krakowie mogą pojawić się na rynku kolejne "trudne" budynki, jak chociażby Jubilat czy Dom Turysty. Dlatego architekt zaapelował o bardziej perspektywiczne myślenie gospodarzy miasta w odniesieniu do problemów architektoniczno-urbanistycznych. - Najważniejsze zadania związane z rozwojem miasta powinny być przekazywane płynnie z rąk jednego prezydenta do rąk kolejnego. Niezbędna jest ciągłość polityki przestrzennej - dodał.
Wtórował mu Szymon Duda z GD&K Group (mniejszościowy udziałowiec tzw. Szkieletora), który zwracał uwagę, że Krakowowi brakuje spójnej koncepcji rozwoju. - Należy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy rywalizować o kapitał, o inwestycje, czy chcemy zatrzymać się na obecnym poziomie rozwoju, zostając w tyle za innymi - pytał Duda.
Deweloper apelował: - Być może Kraków nie chce się rozwijać, ale jeśli rzeczywiście tak jest, to chciałbym, aby władze miasta poinformowały o tym deweloperów i ludzi biznesu, którzy ciągle chcą w tym mieście działać.
Zdaniem Dudy nawet gdyby na działkach, na których znajdują się budynki Forum, Cracovii czy NOT-u, nie było żadnych obiektów, to inwestorzy, którzy chcieliby tam budować, i tak nie mogliby dojść do porozumienia z władzami. - To problem podejścia do tematu dużych inwestycji w ogóle - zauważył.
Dla Krzysztofa Leśnodorskiego (jednego z autorów projektu niedokończonego budynku NOT-u) nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co robić z takimi "nieprzystosowanymi" obiektami. - Z jednej strony mamy do czynienia niewątpliwie ze swego rodzaju architektonicznym sentymentem pewnych środowisk, ze zwyczajnym przyzwyczajeniem, a z drugiej - z rachunkiem ekonomicznym nowych właścicieli tych obiektów. Trudno dziś te strony pogodzić - zauważył. - Budynki hoteli Cracovii, Forum czy tzw. Szkieletor powstały kilkadziesiąt lat temu i trudno od nich wymagać, by spełniały obecne wymogi rynku - przyznał Leśnodorski.
Krzysztof Ingarden zauważył jednak, że miasto wolno reaguje na zapotrzebowanie rynku deweloperów, inwestorów. - Jest duży procent bezradności władz w odniesieniu do dużych, odważnych obiektów jak Cracovia, Forum czy tzw. Szkieletor - przekonywał. Jego zdaniem brakuje konstruktywnej dyskusji między inwestorami i władzami Krakowa. - Jest działka, jest inwestor, jest polityka miasta i te trzy elementy powinny się zgrać i w efekcie połączyć - zauważył. Tymczasem, jak stwierdził architekt, cały czas toczy się gra, jednak nie ma rozstrzygnięć, nie ma zwycięzców, są przegrani.
Podczas spotkania wiceprezydent Krakowa ds. rozwoju Elżbieta Koterba przekonywała, że miasto przygotowuje dla terenów, na których znajdują się wszystkie trzy omawiane obiekty, plany zagospodarowania przestrzennego. - Znajdą się tam zapisy, które dadzą inwestorom sporą swobodę działania - zapewniała. Dodała jednak, że swoboda nie może oznaczać zrobienia z budynkami i terenami wszystkiego, czego zapragnie inwestor. - W planach miasta zostanie jasno określone, co może stać się na terenach, na których stoją budynki hotelu Cracovia i Forum, a także niedokończonego nigdy biurowca NOT-u - zaznaczyła. Jak dodała, posiadanie prawa własności nie zezwala jeszcze inwestorom na robienie z przestrzenią publiczną, czego się chce.
Przysłuchujący się dyskusji architekt Krzysztof Bień zaapelował, aby bronić dziedzictwa Krakowa, a co za tym idzie, obejmować ochroną również obiekty zbudowane w epoce modernizmu. - "My, naród" - zaczął, nawiązując do przemówień prezydentów USA - "musimy bronić swojego dziedzictwa, my, obywatele, nie możemy zgodzić się na propozycje inwestorów, którzy wszystko chcą zabudować" - apelował Krzysztof Bień. Jego zdaniem gmina musi dbać o to, by zachowano najważniejsze wartości, korzenie i dziedzictwo Krakowa.
Innego zdania był Artur Jasiński. Architekt zauważył, że jak, zdaniem niektórych, uroda przeszkadza kobiecie, tak podobnie może być z Krakowem. Czy uroda tego miasta nie przeszkadza mu w rozwoju? - pytał retorycznie. Podkreślił, że konserwatorzy patrzą w przeszłość, zaś inwestorzy w przyszłość. - Tarcie między inwestorami, architektami a konserwatorami nie może jednak trwać w nieskończoność - mówił z nadzieją. - Jeśli mamy wybitne dzieło architektoniczne, które się nie sprawdza w obecnych czasach, to należy na jego miejsce wybudować coś nowego, równie wybitnego, co będą w stanie zaakceptować konserwator i architekt, a także deweloper - podsumował.
Spotkanie zorganizowała Fundacja Aktywnych Obywateli i Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz