sobota, 2 lutego 2013

przegląd prasy


Gazeta Wyborcza 1.02.2013

Prawdziwie szybki tramwaj

Chciałbym zabrać głos w dyskusji o przebudowie ul. Mogilskiej. Sympatyzuję z propozycjami stowarzyszenia Przestrzeń - ludzie - miasto oraz inicjatywą "Aleja Mogilska". W tej dyskusji umyka jedna sprawa - przebudowa torowiska łączącego Nową Hutę ze śródmieściem. Oczywiście przedstawiciele obu inicjatyw zwrócili na nią uwagę, ale w dalszej dyskusji zeszła ona na drugi plan. Obecny projekt przebudowy torowiska można określić tylko w jeden sposób - wszystko źle. Co jest nie tak z propozycją ZIKiTu? Zbyt duża liczba nawrotek dla samochodów, które sprawią, że tramwaj będzie nieustannie zwalniał; źle zaprojektowane przejścia dla pieszych; parametry torowiska, które skutecznie obniżą prędkość do 22 km/h, a maks. prędkość przejazdu do, znając życie, 40 km/h.

Otóż powiedzmy to jasno: ZIKiT ma możliwość rozpędzenia tramwajów do 70 km/h. Posiada naprawdę dobry system zarządzania ruchem, jednak z niego nie korzysta, ponieważ priorytetem dla niego są samochody. W konsekwencji każda przebudowa torowiska oparta jest na fałszywym kompromisie: samochód vs. komunikacja publiczna. Otóż nie. Centrum miasta powinno być dostępne tylko dla komunikacji miejskiej, rowerzystów i pieszych. Jestem gotów założyć się o każde pieniądze, że jeśli ZIKiT pozwoli rozpędzić tramwaje do 70 km/h, parametryzując odpowiednio system zarządzania ruchem (tramwaj musi otrzymać sygnał "jedź" odpowiednio wcześniej) oraz odpowiedzialnie przebudowując torowisko, każdy przesiądzie się na komunikację zbiorową.

W przeciwnym wypadku skończy się tragifarsą "KST Ruczaj" i KST Krowodrza. W pierwszej sytuacji mamy wspaniałą, bezkolizyjną drogę oraz równoległe do niej torowisko "szybkiego tramwaju", który co ok. 200 m staje (ważniejszy jest przecież wyjazd z posesji, osiedla czy salonu samochodowego), a następnie rozpędza się do 25 km/h, podczas gdy autobusy równoległą jezdnią pędzą nawet 80 km/h. W przypadku KST na Krowodrzę mamy tunel, gdzie tramwaje jeżdżą 30 km/h, bo ZIKiT nie rozumie, że w tunelach jeździ się na podst. sygnalizacji, a nie na widoczność.

Mamy świetnego i nowoczesnego przewoźnika MPK, mamy system sterowania ruchem, mamy wolę mieszkańców - wykorzystajmy ten ignorowany potencjał.

Pozdrawiam, Daniel Braun


Mogilska z punktu widzenia studenta uczelni technicznej (AGH) i fana komunikacji

Przy okazji serii artykułów odnośnie do zagospodarowania ul. Mogilskiej pomyślałem o własnym rozwiązaniu komunikacyjnym, oto ono. Zaraz przy wyjeździe z Ronda Mogilskiego dla tramwajów w ciągu ul. Mogilskiej nie byłoby rampy wjazdowej na ulicę, ale wjazd do tunelu podobny do tego, jaki jest nieopodal i który biegnie w kierunku Dworca Głównego. Tunel ciągnąłby się aż do skrzyżowania z ulicami Jana Pawła II, Lema i Meissnera. Tam pod skrzyżowaniem znajdowałoby się skrzyżowanie tramwajowe (dalej pod powierzchnią ziemi), aby zminimalizować ruch kolizyjnych tramwaj/samochody na powierzchni. Potem za skrzyżowaniem w stronę Nowej Huty tramwaje wyjeżdżałyby po rampie na pas zieleni oddzielającej jezdnie. Tak samo wyglądałaby nowa linia tramwajowa w ciągu ulicy Meissnera w stronę Prądnika Czerwonego. Taka trasa stanowiłaby świetne uzupełnienie tunelu tramwajowego pod Dworcem Głównym i byłaby kontynuacją pomysłu premetra w Krakowie.

Mam świadomość tego, że takie rozwiązanie jest związane z dużymi kosztami (chociażby przekładanie samych instalacji podziemnych), aczkolwiek byłoby to rozwiązanie nowatorskie dla naszego miasta, a zarazem przyczyniłoby się do usprawnienia komunikacji w tej części miasta, bez rezygnacji z poprowadzenia 2-jezdniowej, 4-pasowej drogi na powierzchni, gdzie znalazłoby się miejsce też dla rowerów i pieszych plus elementy zieleni. Wizualizację w postaci mapy Google z naniesionym przebiegiem tras tramwajowych można znaleźć w tym linku

Pozdrawiam, Grzegorz, student AGH, fan rozwiązań komunikacyjnych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz