środa, 5 grudnia 2012
przegląd prasy
Gazeta Wyborcza 4.12.2012
Prawie miliard złotych dotacji rządowej na budowę nowego Szpitala Uniwersyteckiego może stracić Kraków przez sądowe protesty ekologów. - Sprawy o takiej wadze społecznej powinny być rozstrzygane w specjalnym, szybkim trybie - uważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Ministerstwo Zdrowia kilka tygodni temu uprzedziło Uniwersytet Jagielloński, że jeśli wreszcie nie zacznie się budowa nowego Szpitala Uniwersyteckiego, to przepadnie rządowa dotacja na ten cel, która wynosi prawie 900 mln zł. Na decyzję czas jest tylko do 14 grudnia.
Uniwersytecką inwestycję zatrzymał protest ekologów. 14 grudnia 2009 roku uczelnia dostała zgodę prezydenta Krakowa na wycinkę 6664 drzew i 2736 m kw. krzewów z terenu przyszłego placu budowy w Prokocimiu. W kwietniu 2010 roku Towarzystwo na rzecz Ochrony Przyrody odwołało się od tej decyzji. Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W rok po wydaniu zgody na wycinkę zajął się nią Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie. I tam sprawa utknęła na rok. Pierwsza połowa tego roku została stracona na kolejne skargi i odwołania. 10 września Towarzystwo na rzecz Ochrony Przyrody złożyło kolejne odwołanie - znów chce zakazu wycinki brzóz, dębów i grochodrzewi (łącznie 111 drzew). Sprawa do dziś czeka na rozstrzygnięcie, czyli formalnie nie można zacząć inwestycji.
W tej sytuacji władze Collegium Medicum UJ zaczęły sondować w Ministerstwie Zdrowia możliwości zmian w projekcie. Ale możliwości ruchu nie ma, bo na budowę w Prokocimiu przyznana jest tzw. dotacja celowa, co oznacza, że nie można dowolnie zmieniać przeznaczenia tych pieniędzy. Ma zostać za nie zrobione dokładnie to co obiecano i dokładnie w tym miejscu, które wcześniej uzgodniono.
To bardzo złe wieści dla pacjentów Szpitala Uniwersyteckiego. Część budynków przy ul. Kopernika, w których obecnie mieszczą się kliniki, jest w fatalnym stanie i w perspektywie kilku lat trzeba będzie się stamtąd wyprowadzić. Problem w tym, że nie ma gdzie. Dziś staje się jasne, że Towarzystwo na rzecz Ochrony Przyrody, walcząc o ocalenie 111 drzewek, położyło inwestycję wartą jedną trzecią rocznego budżetu Krakowa.
Sytuacja w Prokocimiu przypomina historię z budową autostrad. Zaczęły powstawać dopiero wtedy, gdy rząd przygotował specjalną ustawę, dzięki której możliwe były szybkie wywłaszczenia właścicieli działek. Usprawiedliwiał to ważny interes społeczny. - Myślę, że można by na sądy administracyjne nałożyć obowiązek rozstrzygania bez zbędnej zwłoki w sprawach, w których chodzi o tak ważne społecznie projekty - uważa profesor Ćwiąkalski. - Żeby w przyszłości nie uciekały tak ogromne pieniądze, można by przygotować projekt ustanowienia szybkiej ścieżki sądowej dla strategicznych inwestycji i mogą to zrobić np. małopolscy posłowie.
Przypomnijmy, Mariusz Waszkiewicz z Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody zablokował m.in. nadbudowę szkieletora. Protestował także przeciwko organizowaniu strefy kibica na Błoniach podczas Euro.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz