niedziela, 23 września 2012
przegląd prasy
Gazeta Wyborcza 20.09.2012
Rozporządzeń regulujących kwestię hałasu jest kilkanaście, w dodatku są różnie interpretowane. Potrzebne jest ich ujednolicenie - zapowiada Ministerstwo Środowiska. Czy zmianami w prawie uda się zwalczyć plagę ekranów akustycznych przesłaniających polskie miasta?
Sporą część ronda Grzegórzeckiego w Krakowie przesłonią niebawem - na życzenie mieszkańców - wielkie ośmiometrowe ekrany (o sprawie pisaliśmy na początku września). Wysokie osłony przed hałasem powoli zmieniają też ul. Grota-Roweckiego w tunel dla samochodów dzielący osiedle Ruczaj na pół.
Ekrany akustyczne wyrastające jak grzyby po deszczu nie tylko przy okazji nowych inwestycji, ale też modernizacji istniejących dróg to zmora większości polskich miast. Dlatego Ministerstwo Środowiska zapowiada zmiany w przepisach. Bo na razie Polska ma jedne z najbardziej rygorystycznych obostrzeń dotyczących hałasu. Na terenie zabudowy jednorodzinnej limit wynosi 55 decybeli, wielorodzinnej - 60. Po zmianach proponowanych przez ministerstwo miałyby wynosić odpowiednio 61 i 65 decybeli. Czy jednak podniesienie tych norm wystarczy?
Barbara Suchy: Co ma zmienić nowe rozporządzenie?
Beata Jaczewska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska: Normy dotyczące hałasu reguluje szereg przepisów. Rozporządzenie ministra środowiska dotyczące dopuszczalnej liczby decybeli w poszczególnych strefach to zaledwie jedno spośród przynajmniej 12, które dotykają tego tematu. Nie mam więc złudzeń, że zmianą tego jednego dokumentu uda się rozwiązać cały problem, ale od tego chcemy rozpocząć debatę o hałasie.
Ludzie mieszkający w pobliżu jednego z rond w centrum Krakowa zażyczyli sobie dodatkowych wysokich osłon przed hałasem. To kłóci się z estetyką i dbałością o to, by miasto nie zostało doszczętnie zabudowane i podzielone. Te dwa interesy da się pogodzić za pomocą zmian w prawie?
- Tu leży sedno problemu - w wielości poglądów różnych zainteresowanych grup. Z jednej strony mamy ministra transportu, który odpowiada za wielomilionowe inwestycje infrastrukturalne i reprezentuje stanowisko inwestorów, z drugiej minister zdrowia zwraca uwagę na koszty leczenia ludzi narażonych na hałas. Samorządy dużych miast mówią o problemach zgłaszanych przez mieszkańców osiedli. W małych miejscowościach jest jeszcze gorzej, bo nie ma obwodnic i cały ruch biegnie przez centrum. Dlatego potrzebny jest cykl spotkań i wypracowanie kompromisu.
Skąd powinniśmy czerpać wzorce?
- Patrzymy na rozwiązania z pozostałych krajów Unii Europejskiej. W prawie unijnym istnieje ogólny zapis, żeby nie narażać ludzi na hałas, ale nie ma wytycznych, więc każdy kraj ustala swoje. W Polsce normy są najbardziej restrykcyjne, choć samo porównywanie liczb nie zawsze jest miarodajne.
Nasze normy nie odróżniają też inwestycji nowych od już istniejących. Na Zachodzie remonty, poszerzanie istniejących ulic nie wymaga stawiania dodatkowych osłon przed hałasem. To dotyczy tylko zupełnie nowych obwodnic czy linii kolejowych.
Czy nowe rozporządzenie będzie wskazywało inwestorom inne możliwości - ciche nawierzchnie, szpalery drzew?
- Takie wskazania już są, tylko brakuje jednomyślności w interpretacji przepisów. Jedna szkoła mówi, że inwestor może wybrać wymianę okien na dźwiękoszczelne w mieszkaniach przy nowej drodze albo posadzenie szpaleru drzew. Inni uważają, że przepisy w pierwszej kolejności nakazują postawienie ekranów. Drzewa i inne alternatywy dla ekranów byłyby dużo korzystniejsze, a przy okazji w miastach byłoby więcej zieleni, ale na to musimy poszukać rozwiązania wspólnie z prawnikami i inwestorami.
Nie zgadzają się też ze sobą mieszkańcy. Jednym przeszkadza hałas, innym to, że mieszkają za ekranem. Jakie głosy docierają najczęściej do ministerstwa?
- Polskie normy są bardzo rygorystyczne, więc najczęściej spotykam się z krytyką stawiania ekranów. Ale wiem, że z kolei do władz samorządowych docierają prośby od mieszkańców o stawianie takich osłon.
Czy w trakcie rozmów nad zmianami w prawie odbędą się też konsultacje z architektami, urbanistami o estetyce osłon przed hałasem?
- To kolejna sprawa, którą warto rozważyć, dziękuję za sugestię.
Czy pojawiły się już jakieś głosy po ujawnieniu wstępnego projektu rozporządzenia?
- Dostaliśmy 650 opinii, z czego zdecydowana większość to listy o podobnej treści, negatywnie opiniujące liberalizację norm hałasu. Wydaje się, że ich głównym inspiratorem jest inicjatywa "Tiry na tory". Ale mamy też opinie przedstawicieli samorządów, ministra transportu, ministra zdrowia.
Godzenie wszystkich interesów może trwać miesiącami. Czy ministerstwo wyznacza sobie jakąś granicę?
- Chciałabym kompleksową propozycję przedstawić przed końcem roku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz