czwartek, 16 sierpnia 2012
przegląd prasy
Gazeta Wyborcza 16.08.2012
Mimo ambitnych planów sprzed kilku lat pasażerowie wylatujący z Balic prawdopodobnie nie odprawią się na nowym dworcu kolejowym. Powód? Kolej czeka na inicjatywę lotniska, a przedstawiciele portu przekonują, że kolejarze chcą za stanowisko odprawowe zbyt dużych pieniędzy.
- Obsługa pasażerów w wysuniętym terminalu na krakowskim dworcu kolejowym jest prawdopodobna wiosną 2007 r. - oceniał sześć lat temu Janusz Sepioł, ówczesny marszałek województwa małopolskiego, a dziś senator Platformy Obywatelskiej. Z tamtych planów niewiele wyszło. I wiele wskazuje na to, że stworzenia w najbliższym czasie stanowiska odprawowego na dworcu nikt już poważnie nie rozważa. Także na nowym dworcu kolejowym powstającym od strony Regionalnego Dworca Autobusowego.
Wysunięty terminal nie jest na świecie niczym niezwykłym. W wielu miastach pasażerowie mogą od dawna odprawiać się w centrum miasta, a po przyjeździe na lotnisko pozostaje im tylko przejść kontrolę bezpieczeństwa. Mimo że są plany stworzenia podobnego systemu w Krakowie i zaangażowania kilku zarządów województwa, kolej ocenia, że na konkrety w sprawie wysuniętego terminalu nadal trzeba poczekać.
- Na razie jest jeszcze zbyt wcześnie, by o tym mówić - uważa Kamil Migała z biura prasowego grupy PKP. - Musimy najpierw usiąść do stołu z przedstawicielami krakowskiego portu lotniczego i omówić warunki powstania stanowiska odpraw na nowym dworcu. To przede wszystkim lotnisko musiałoby określić, czego oczekuje po takim stanowisku. Po naszej stronie pozostaje kwestia udostępnienia powierzchni - dodaje.
Kolej przerzuca odpowiedzialność na władze lotniska, ale przedstawiciele krakowskiego portu lotniczego widzą sprawę inaczej. - Faktycznie, proponowałem stworzenie wysuniętego terminalu na krakowskim dworcu kolejowym, ale warunki proponowane przez PKP sprawiały, że inwestycja była kompletnie nieopłacalna - twierdzi Jan Pamuła, prezes Kraków Airport. - Podobne rozwiązanie funkcjonowało przez pewien czas w Gdańsku, ale tamtejsze lotnisko też z niego zrezygnowało, bo musiało dopłacać do terminalu ok. 100 tys. zł - dodaje.
Efekt? Lotnisko nie planuje powrotu do rozmów o stanowisku odprawowym na dworcu. Zdaniem prezesa Pamuły ruch w tej sprawie musiałaby wykonać inna spółka kolejowa - Przewozy Regionalne - która dowozi pasażerów z centrum Krakowa do przystanku kolejki w Balicach.
- Na pewno nie będziemy rozmawiać o terminalu teraz, kiedy Przewozy Regionalne dowożą pasażerów z centrum Krakowa do lotniska za 19 zł - zaznacza prezes Pamuła. - Przecież przy takiej cenie mało kto zdecyduje się na podróż szynobusem do portu lotniczego. Na dodatek kolej domagała się od nas dużych pieniędzy na specjalne chronione pomieszczenie na bagaż. Możemy wrócić do dyskusji, ale pierwszym krokiem powinno być obniżenie ceny biletu na kolejkę między dworcem kolejowym a lotniskiem.
To nie koniec problemów. Bagaże odprawione na wysuniętym terminalu musiałyby zostać dostarczone do portu lotniczego właśnie szynobusem. Dziś za przewóz bagażu pasażerowie nie muszą dodatkowo płacić. Po uruchomieniu stanowiska odprawowego na dworcu należałoby jednak wydzielić w szynobusach specjalną przestrzeń na odprawione bagaże. I korzystanie z niej byłoby już płatne.
Sytuację krytykują małopolscy samorządowcy. - W budowanym właśnie dworcu kolej ma ogromną powierzchnię do zagospodarowania na stanowiska odprawowe. Ich stworzenie wydaje się tym bardziej racjonalne, że dojazd kolejki do terminalu w Balicach jest tylko kwestią czasu - przypomina Kazimierz Czekaj, przewodniczący komisji budżetowej w małopolskim sejmiku wojewódzkim.
- Do Balic będzie prowadziła wygodna dwutorowa kolejka. Przecież na rozwiązaniu proponowanym przez lotnisko wszyscy mogliby skorzystać, przede wszystkim pasażerowie - dodaje Czekaj i proponuje, by urząd marszałkowski zainicjował spotkanie w Ministerstwie Transportu, podczas którego porozumiałyby się i koleje, i lotnisko.
W takim Las Vegas pasażerowie mogą przejść odprawę lotniskową w hotelach, a w Krakowie nie mogą tego zrobić nawet na dworcu kolejowym. Porównanie na wyrost? A dlaczego mamy decydować się na minimalizm, skoro właśnie trwa budowa nowego dworca, a niedługo ruszy przebudowa linii kolejowej do Balic i - wreszcie - budowa nowego lotniskowego terminalu? Czy musi być byle jak, skoro niewiele drożej może być naprawdę dobrze?
Problem tkwi i w mentalności, i w rozdrobnieniu spółek kolejowych. Po tym kafkowskim biznesie można spodziewać się utworzenia spółki PKP-Bagaże do Balic, bo ktoś bagaże ładować i wozić musi. A to kosztuje. W ten sposób jednak tracimy szansę na stosunkowo tanie - bo wpisane w zaplanowane już inwestycje - wygodne rozwiązanie, które zbliży nas do świata. Dlatego oczekujemy od samorządu większej aktywności w pogodzeniu stron wydających publiczną kasę na strategiczne dla regionu inwestycje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz