poniedziałek, 19 marca 2012
przegląd prasy
Gazeta Krakowska 19.03.2012
"Gazeta Krakowska", Muzeum Historyczne Miasta Krakowa oraz Muzeum Armii Krajowej walczą o ocalenie grobu Pelagii Bednarskiej, zasłużonego żołnierza AK i współtwórczyni organizacji Pomoc Więźniom Obozów Koncentracyjnych. Jej grób na cmentarzu Rakowickim został bowiem przeznaczony do przekopania. A dalekiej rodziny Pelagii Bednarskiej (pseudonim "Maria", "Malarzowa") nie stać na jego dalsze opłacanie. Po naszym artykule o tej historii decyzja Zarządu Cmentarzy została zawieszona.
Ostatecznie problem ten może rozwiązać tylko prezydent Krakowa. Pisma do niego przygotowuje już Muzeum Historyczne i Muzeum AK. Muzealnicy chcą zasugerować prezydentowi, by w uznaniu zasług bohaterki jej grób stał się pomnikiem historycznym. Chcą też zasugerować przeniesienie jej szczątków do Alei Zasłużonych!
Dzielnica II Grzegórzki planuje natomiast organizację kwesty na naprawę nagrobka Pelagii podczas festynu w czerwcu. Z kolei harcerze obiecali opiekę nad grobem.
Przypomnijmy, że walka o ocalenie grobu "Malarzowej" zaczęła się listopadzie ubiegłego roku, po otwarciu w Fabryce Schindlera wystawy zatytułowanej "Wojna to męska rzecz?
Losy kobiet w okupowanym Krakowie w 12 odsłonach". Zwiedzający ekspozycję krakowianie poinformowali pracowników muzeum, że niebawem grób jednej z bohaterek wystawy zniknie. Chodziło o Pelagię Bednarską.
Beata Łabno, kustosz wystawy, dowiedziała się, że grobem tej dzielnej kobiety od lat nikt się nie interesuje. - Jej bardzo daleka rodzina otrzymała informację, że jeśli nie uregulują opłat cmentarnych, grób zostanie przekopany, a miejsce trafi na sprzedaż. Tych ludzi nie stać jednak na tę opłatę - opowiada nam kustosz Łabno.
Patrycja Ćwikła z Zarządu Cmentarzy Komunalnych potwierdza, że od 2001 roku grób Pelagii Bednarskiej jest nieopłacany. - Wysyłaliśmy do rodziny pisma o konieczności wpłaty 1360 zł, ale wracały z adnotacją: "adresat nieznany". Grób jest bardzo zaniedbany. Nagrobek zaczął się zapadać - wyjaśniała urzędniczka z ZCK.
Po listopadowym artykule w "Gazecie Krakowskiej" do dokumentów grobu pracownicy ZCK dołączyli notatkę z informacją o zmarłej. - To w pewnym sensie zabezpiecza grób, ale sprawa ciągle nie jest załatwiona formalnie - zauważa Patrycja Cwikła. - Nasze przepisy nie regulują takiej sytuacji. Może mógłby pomóc prezydent. Trzeba więc napisać do niego wniosek o uznanie Pelagii Bednarskiej za osobę zasłużoną.
Co do tego historycy nie mają wątpliwości. Pani Pelagia w 1933 roku jako jedna z pierwszych kobiet w Polsce otrzymała dyplom mistrzowski fotografa. Po wybuchu wojny prowadziła konspiracyjny zakład fotograficzny przy ul. Lubicz 24/2 w Krakowie . Zlokalizowany był naprzeciw "Białego Domku", komisariatu policji niemieckiej i granatowej.
Zakład Pelagii był punktem kontaktowym dla dywersyjnych akcji kolejowych. Kobieta czuwała nad bezpieczeństwem kolejarzy, którzy u niej się szkolili. Przechowywała broń i materiały wybuchowe. Fotografowała listy i dokumenty wyrzucane z pociągów przez więźniów. Po "wsypie" była przetrzymywana w więzieniu . Na szczęście Niemcy nie powiązali jej pracy z działalnością konspiracyjną i po dwóch miesiącach wróciła na wolność.
W 1943 r. rozpoczęła prace dokumentujące zbrodnie w obozie w Auschwitz. Reprodukowała grypsy pisane przez więźniów, wykonywała negatywy i odbitki, które odbierał łącznik i przesyłał do Warszawy oraz Londynu. Organizowała pomoc żywnościową dla więźniów z Auschwitz i Beneszowa.
Założyła też podziemny teatr, w którym wystawiała m.in. "Wesele" Wyspiańskiego. Pelagia przeżyła wojnę, ale w PRL uznano ją za kolaborantkę, miała poważne kłopoty. Dziś o jej bohaterskich czynach mało kto pamięta. Zmarła w 1981 r.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz