poniedziałek, 7 listopada 2011
przegląd prasy
Gazeta Wyborcza 7.11.2011
W sobotę, kilka minut przed godziną 21, zająłem miejsce w kolejce do kasy biletowej. Przede mną bilet kupował niewidomy. Gdy dokonał transakcji, zwrócił się do mnie, bym odprowadził go do ławki w poczekalni. Niewidomego wziąłem pod rękę, a stojących obok poprosiłem, by zajęli mi miejsce w kolejce, bo za kilka minut mój pociąg odjedzie. Gdy szliśmy powoli w kierunku poczekalni, z naprzeciwka nadszedł ochroniarz pilnujący porządku na dworcu. Korzystając z okazji, poprosiłem go, by pomógł mi odprowadzić niewidomego do ławki. Funkcjonariusz nie kwapił się jednak do pomocy. Wypalił natomiast, że to nie jego zadanie i krzyknął na cały dworzec: - Nie pomogę temu facetowi, bo on ma wszy! A poza tym śmierdzi i nie chcę się od niego zarazić brudem!
Stojący nieopodal nas podróżni na hasło "wszy" rozeszli się nadspodziewanie szybko. Również zajmujący miejsce w poczekalni sprawnie się ulotnili.
To nie strach wywołany niewiedzą, jak pomóc, ale zwyczajna znieczulica ochroniarza sprawiła, że niewidomy nie tylko nie uzyskał jego pomocy, ale przy okazji został obrażony.
Komu zatem, sądząc po tych dwóch ostatnich przypadkach, należy się pomoc na dworcu w Krakowie? Chyba tylko tym, którzy ładnie pachną, są nienagannie ubrani i koniecznie muszą być pełnosprawni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz