piątek, 8 lipca 2011

przegląd prasy


Gazeta Krakowska 01.07.2011

AK chce postawić pomnik żołnierzom AK, którzy przelewali krew za ojczyznę. W czym więc tkwi problem? Pomysł zrodził się dopiero w 2009 roku, choć Kraków miał 20 lat na uczczenie akowców po upadku komuny. W maju 2010 roku radni podjęli uchwałę ustalającą, że pomnik powstanie w 2012 roku. Dla wyłonienia jego projektu miasto miało zorganizować konkurs, a Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej zdeklarował się ufundować monument. Potrzebna do rozpoczęcia zbiórki pieniędzy była tylko uchwała o budowie i lokalizacji pomnika. Radni nakazali prezydentowi przeprowadzić konsultacje społeczne, co do wyboru miejsca pod obelisk. Ostatecznie wskazano tylko dwie lokalizacje, które nadają się na pomnik upamiętniający żołnierzy AK. I to jakie! Pierwsza to rozlatujący się postument po pomniku radzieckiego marszałka Iwana Koniewa, przy ul. Armii Krajowej. Drugą propozycją był plac przed Muzeum Armii Krajowej przy ul. Wita Stwosza. To jednak dopiero początek całej hecy. Mimo wyniku marnych, ale jednak demokratycznych, konsultacji radni w listopadzie przegłosowali uchwałę ustalającą budowę pomnika... na postumencie po Koniewie. Akowcy wyrazili swe niezadowolenia, a miasto na się zająć tą kwestia już niebawem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz