Dziennik Polski 24.10.2013
Podróżni zmierzający na Regionalny Dworzec Autobusowy mają powody do narzekań. Przejście pod estakadą na drugą stronę ulicy Wita Stwosza może skutkować nie tylko przymusowym praniem całej garderoby, ale i prysznicem.
- W miejscu uczęszczanym przez tłumy krakowian i turystów chodnik jest dosłownie usłany ptasimi odchodami - alarmuje pani Katarzyna (nazwisko do wiadomości redakcji). I zwraca uwagę, że niektórzy spacer na dworzec długo zapamiętają.
Obsiadujące estakadę gołębie załatwiają się bowiem dosłownie na głowy na przechodniów.
Przez wiele miesięcy podobny problem dotyczył ronda Mogilskiego. Wiosną za 20 tysięcy złotych miasto od strony alei Beliny-Prażmowskiego zamontowało specjalne siatki ochronne, które uniemożliwiają ptakom zakładanie gniazd w tym miejscu.
- Być może w przyszłym roku będziemy chcieli zabezpieczyć konstrukcję ronda w rejonie ogrodu botanicznego oraz przejścia dla pieszych w rejonie wiaduktu nad rodnem Polsadu - informuje Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Na razie o zabezpieczeniu rejonu dworca autobusowego przed skrzydlatymi intruzami nie ma jednak mowy. Powodem zdaniem urzędników jest brak sygnałów od mieszkańców w tej sprawie. Mimo to po naszej interwencji urzędnicy zapewnili, że przyjrzą się problemowi.
- Sprawdzimy czy pod estakadą przy ulicy Wita Stwosza można zastosować takie zabezpieczenia w przyszłym roku - zapełnił Piotr Hamarnik.
Rada Dzielnicy II na terenie, której znajduje się wiadukt okupowany przez gołębie podkreśla, że temat był wielokrotnie podnoszony. - Będziemy interweniować w tej sprawie po raz kolejny. Zgłaszaliśmy ten problem już telefonicznie, ale najwyraźniej urzędnicy zbagatelizowali nasz sygnał - powiedział Grzegorz Finowski, wiceprzewodniczący "dwójki". Jego zdaniem tematem trzeba się zająć natychmiast i nie można czekać do przyszłego roku. - W centrum miasta czystość i porządek powinna być priorytetm - zauważa Finowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz