poniedziałek, 4 lutego 2013
przegląd prasy
Dziennik Polski 4.02.2013
Radni wstępnie zgodzili się na poszerzenie strefy o Stare Podgórze, Zabłocie, Grzegórzki oraz część Zwierzyńca i Krowodrzy. Teraz jednak mają wątpliwości. Chce je rozwiać wiceprezydent Tadeusz Trzmiel.
Wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel stara się przekonać radnych do rozszerzenia strefy płatnego parkowania o Stare Podgórze, Zabłocie, Grzegórzki oraz część Zwierzyńca i Krowodrzy. Przeciwny temu projektowi jest Wojciech Wojtowicz (PO), przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta.
Projekt uchwały dotyczącej rozszerzenia strefy płatnego parkowania czeka na wprowadzenie pod obrady Rady Miasta od października ubiegłego roku. Urzędnicy liczyli, że przyjęcie zmian będzie następstwem uchwalonego przez radnych programu parkingowego, zakładającego rozszerzenie strefy.
W Grzegórzkach i Starym Podgórzu miałyby być identyczne opłaty jak na obszarach już objętych strefą (pierwsza godzina - 3 zł) . Natomiast w Zwierzyńcu i Krowodrzy powstałaby tańsza strefa buforowa (pierwsza godzina - 1,5 zł). - Za rozszerzeniem stref opowiedziały się rady dzielnic z tych rejonów. Przygotowaliśmy uchwałę i teraz od radnych miasta zależy, co się z nią stanie. W tej sprawie rozmawiam z radnymi indywidualnie. Część z nich popiera proponowane przez nas rozwiązania, część rozważa inne warianty - mówi wiceprezydent Trzmiel.
Radni dzielnicowi z terenów, o które miała się rozszerzyć strefa, argumentowali, że zależy na tym mieszkańcom. Jednak radni miejscy starają się patrzeć na sprawę nie pod kątem interesów konkretnych dzielnic, ale mieszkańców całego Krakowa.
Ich zdaniem, może dojść do sytuacji, że za chwilę o strefę będą się upominać inne dzielnice i tak będzie się ona rozrastać do granic miasta.
Wiceprezydent Trzmiel wyjaśnia, że strefa może się powiększyć tak, jak zaproponowano w programie parkingowym i na tym koniec. - Z moich analiz wynika, że rozszerzenie strefy płatnego parkowania nie będzie korzystne dla miasta. To może spowodować, że na terenach objętych nową strefą działalność zlikwidują przedsiębiorcy. Kraków może na tym stracić - mówi radny Wojtowicz.
Urzędnicy tłumaczą, że nie chcą rozszerzać strefy dla dodatkowych zysków, ale po to, aby do sklepów, restauracji czy biur był łatwiejszy dostęp - bez krążenia po ulicach w celu znalezienia wolnego skrawka do zaparkowania.
- Jeżeli jest taka potrzeba, aby rotacja miejsc postojowych była większa, to strefę można wprowadzać punktowo, na przykład w rejonie kościoła, budynku urzędu, ale nie od razu w całej dzielnicy. Takie punktowe strefy mogłyby funkcjonować nie tylko w Podgórzu czy Grzegórzkach, ale też w innych rejonach miasta - proponuje radny Wojtowicz.
Pomysł stref punktowych za dobry uważa Stanisław Albricht, autor programu parkingowego. Jego zdaniem rozszerzenie strefy jest jednak konieczne. Jest zwolennikiem także tego, aby była w niej wyższa opłata. Na razie nie jest to możliwe, ale rząd przygotowuje nowelizację przepisów. - Opłata za parkowanie powinna być wyższa od ceny biletu tramwajowego. Wpływy z opłat za postój można byłoby przeznaczać na polepszenie komunikacji tramwajowej i autobusowej, aby przesiadali się do niej kierowcy aut - przekonuje Albricht.
Stanisława Albrichta nie przekonują argumenty radnych, że na poszerzeniu strefy ucierpią przedsiębiorcy.
- Nie ma się co obawiać, że z płatnej strefy uciekną przedsiębiorcy. Jakoś nie stało się tak na Kazimierzu. Po wprowadzeniu tam opłat za parkowanie zmniejszył się ruch i łatwiej znaleźć miejsce postojowe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz