środa, 12 grudnia 2012

interNET



ciekawykrakow.pl

Jest już późno. Mróz trzaska pod butami, a Ty spieszysz się do domu, w którym można trochę się ogrzać. Wokoło ciemno tak, że ledwo widzisz swoje buty, a co dopiero drogę przed sobą. W końcu to Kraków w XVI wieku, nie ma jeszcze żadnych lamp na drodze. Trochę dziś pochmurno, więc gwiazd nie widać zupełnie. Księżyc też jakby na złość, schował się za chmurami. Po prawej stronie w tych egipskich ciemnościach [...] migocze jakieś światło. Ale dobrze pamiętasz, jak ostrzegano Cię, żeby nie iść w tym kierunku. To światło latarni umarłych, która daje znak podróżnym, że te rejony nie są zbyt gościnne dla żywych osób.

[...] Latarnie umarłych były budowane zazwyczaj z kamienia lub cegły. Wewnątrz u samej góry umieszczano kaganek będący źródłem światła. W późniejszych latach otwory zamurowywano, a latarnie zaczęły stawać się zwykłymi kapliczkami. Zazwyczaj znajdowały się obok cmentarzy czy szpitali, ale miały również spełniać inne funkcje. Przede wszystkim dawać poczucie bezpieczeństwa podróżnym przed upiorami, strzygami i demonami, które mogły czaić się w nieprzebranych, średniowiecznych ciemnościach. Światło miało pomagać zmarłym, odnaleźć powrotną drogę przed świtem i odstraszać śmierć szukającą nowych ofiar w czasie epidemii. Niektóre z nich pełniły też rolę drogowskazów jak np. latarnia [...] znajdująca się przy ul. Kopernika 44, która oświetlała drogę do klasztoru Karmelitek.

Jeszcze jedna ostrzegawcza latarnia umarłych znajduje się na terenie kościoła św. Mikołaja przy ul. Kopernika 9. Została tutaj przeniesiona w 1871 r., wcześniej przestrzegała przed przekroczeniem granic szpitala dla trędowatych im. św. Walentego przy Placu Słowiańskim. Obok znajdował się również cmentarz dla osób zmarłych w wyniku trądu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz