środa, 7 listopada 2012

przegląd prasy


Dziennik Polski 6.11.2012

Jeszcze w tym miesiącu ma ruszyć przebudowa ekranów akustycznych na rondzie Grzegórzeckim. Miasto twierdzi, że decyzja o tej inwestycji zapadła po licznych wnioskach mieszkańców oraz wykonaniu analiz akustycznych. Padają jednak zarzuty, że inwestycja nie tylko nie poprawi sytuacji, ale będzie również niebezpieczna.

Istniejące już po obu stronach ulicy Kotlarskiej ekrany będą podwyższane o metr. W tym rejonie wykonano już tzw. odwierty technologiczne. Nowe konstrukcje, które osłonią m.in. budynek Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, będą wysokie na 8 metrów. Powód? Normy hałasu są przekroczone. Jednak jeszcze rok temu mówiono o normach przekroczonych o 16 decybeli. Po dodatkowej analizie akustycznej okazało się, że hałas większy o 7 dB nie mieści się w normach.

- Nie chcieliśmy zgodzić się na podwyższenie ekranów, jednak otrzymaliśmy w tej sprawie wiele wniosków zarówno od mieszkańców, jak i od Rady Dzielnicy. Ostatecznie inwestycję zatwierdziła uchwała Rady Miasta - tłumaczy Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Cała inwestycja ma pochłonąć 2,4 mln złotych.

Adam Łaczek ze Stowarzyszenia "Kraków Miastem Rowerów" twierdzi jednak, że "Program ochrony środowiska przed hałasem dla Miasta Krakowa" nie przewiduje budowy ekranów w tym rejonie.

Powołując się na dokument, twierdzi, że egzekwowanie ograniczeń prędkości, cicha nawierzchnia oraz szlifowanie torowiska w ciągu Grzegórzeckiej mogłoby zmniejszyć hałas w tym rejonie nawet o kilkanaście decybeli.

- Oczywiście, żadne z tych działań nie zostało wprowadzone. Nie wiadomo więc, jaka byłaby sytuacja po wdrożeniu uchwalonego programu oraz czy wtedy nadal ekrany byłyby potrzebne - twierdzi Adam Łaczek. Jego zdaniem ekrany ograniczą znacząco widoczność kierowcom skręcającym z ulicy Grzegórzeckiej w Kotlarską, a to spowoduje, że zwiększy się liczba kolizji.

Co ciekawe - o tym, że ośmiometrowe ekrany staną niebawem tuż przed oknami jednej z fili MOPS-u, jej kierowniczka dowiedziała się wczoraj z "Dziennika Polskiego".

- W pomieszczeniach od strony Grzegórzeckiej faktycznie jest głośno, a to wszystko przez dużą powierzchnię okien. W dzień raczej ich nie otwieramy - powiedziała Marta Kowalewska, kierownik filii nr 1 MOPS. Przyznała jednak, że plany dotyczące budowy ekranów budzą mieszane uczucia.

- Z jednej strony, może będzie ciszej, ale czy przez zasłonięcie widoku nie będziemy czuć się bardziej klaustrofobicznie? - zastanawia się Marta Kowalewska. Jak się dowiedzieliśmy, z placówką, w której pracuje 42 osób, nikt nie konsultował pomysłu budowy ekranów.

Okoliczni mieszkańcy, których zapytaliśmy wczoraj o opinie na temat ekranów w rejonie ronda Grzegórzeckiego, mieli spore wątpliwości w kwestii planowanej inwestycji.

- W całym kraju wskazuje się miejsca, gdzie ekrany zbudowano pochopnie. Coraz więcej ekspertów twierdzi, że takie rozwiązanie to pójście na łatwiznę. Stawiane wszędzie ekrany sprawiają, że człowiek żyje jak w klatce albo w rzeczywistości z książek Lema - oburzał się Józef Nowak, mieszkaniec bloku przy ul. Kotlarskiej.

Jego zdaniem na ulicach dojazdowych do ronda powinno się surowo egzekwować ograniczenia prędkości i zabronić przejazdu ciężarówek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz