piątek, 16 listopada 2012

fotoNEWS



Dziennik Polski 12.11.2012 & Gazeta Krakowska 10.11.2012 & Gazeta Wyborcza 10.11.2012

W sobotę po raz drugi odbył się Krakowski Bieg Kelnerów. Pod muchą, elegancko ubrani kelnerzy z całej Polski sprawdzali się w nakrywaniu stołu czy pokonywaniu dystansu z pełną tacą przez przeszkody.

- Z klasą, wszystko ma być z klasą i smakiem, czy po sali konsumpcyjnej też pan tak biega? - instruował uczestników Krakowskiego Biegu Kelnerów konferansjer. Może brzmieć to śmiesznie, ale jak przyznają Witold Antochów oraz Dominik Ślimak z Zamku Dubiecko, złota zasada kelnera to "nigdy nie biegaj, możesz tylko iść szybkim krokiem".

Te i inne zasady mogli sprawdzić w praktyce najlepsi kelnerzy z całej Polski, mierząc się w trzech konkurencjach odbywających się w sobotę pod Galerią Krakowską. Pierwszą było przygotowanie na czas profesjonalnego okrycia stołu według przyjętych zasad kelnerskich. Konkurencja druga - najbardziej spektakularna - wymagała od kelnerów wykazania się zręcznością i sprawnością. Musieli oni w jak najkrótszym czasie pokonać dystans z tacą, na której umieszczali filiżankę, następnie nalewali wodę do kubeczka, wszystko to pokonując jednocześnie przeszkody.

Punkty można tu było stracić za rozlanie wody, przytrzymywanie butelki czy skok gazeli, który kelnerowi z prawdziwego zdarzenia nie przystoi. Trzecia konkurencja zakładała jak najszybsze dotarcie do mety z jajkiem na łyżce.

Bieg po zliczeniu punktów ze wszystkich konkurencji wygrał Witold Antochów, drugie miejsce zajął Adam Woźniak, a trzecie Adrianna Gajek z Zajazdu Hetman. Nagroda dla najsympatyczniejszej kelnerki powędrowała do rąk Adrianny Kolasy z restauracji Karmela. Oprócz nagród indywidualnych restauracje reprezentowane przez wygranych otrzymają certyfikat potwierdzający najszybszą i najsprawniejszą obsługę w mieście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz