niedziela, 19 lutego 2012

przegląd prasy


Gazeta Krakowska 19.02.2012

Woda z topniejącego śniegu zalewa krakowskie ulice. Przez wiele dróg i placów nie da się przejść suchą stopą. Ludzie narzekają i domagają się zdecydowanych interwencji miejskich służb.

Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu apelują cierpliwość i wyrozumiałość. - Wody na ulicach wkrótce nie będzie - twierdzą.

Katastrofalnie mokro jest na przejściach dla pieszych przy rondzie Grzegórzeckim, pod Halą Targową, przy Poczcie Głównej.

Woda płynie także na niektórych odcinkach ulicy Karmelickiej, Królewskiej, Wielopole, Dietla i na wielu innych ulicach miasta. - Przy Poczcie Głównej można wpaść w olbrzymią kałużę, tak samo jest przy ul. św. Krzyża - skarży się Ewa Grela, mieszkanka Śródmieście. - To nie do pomyślenia, żeby centrum miasta zmieniło się w jedno wielkie bajoro - podkreśla kobieta. Krakowian denerwuje, że służby miejskie nie zadbały zawczasu o usunięcie śniegu. - Gdyby śnieg został wcześniej wywieziony, to teraz na ulicach Krakowa nie byłoby powodzi - argumentuje Mariusz Pasek, krakowianin. - Nikt o tym nie myśli i co roku powtarza się taka sytuacja - dodaje oburzony.

Urzędnicy z ZIKiT przyznają, że woda rzeczywiście "stoi" w wielu miejscach. - Trzeba poczekać, aż spłynie kanalizacją, ale to może trochę potrwać, bo jest jej bardzo dużo - tłumaczy Michał Pyclik z ZIKiT. Dodaje, że ekipy ZIKiT będą sprawdzać miejsca, gdzie woda zatrzyma się na zbyt długo. - Może to oznaczać, że tam właśnie jest zatkana bądź zepsuta kanalizacja - wyjaśnia Pyclik.

Pyclik tłumaczy także, że niemożliwe było wcześniejsze wywiezienie śniegu. - W Krakowie i w najbliższej okolicy nie ma odpowiedniej działki na składowanie śniegu. Potrzebny byłby odpowiednio duży plac spełniający także określone wymogi sanitarne - zauważa Pyclik. Krakowianom pozostaje więc czekać na koniec roztopów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz