czwartek, 15 grudnia 2011
przegląd prasy
Gazeta Krakowska 15.12.2011
Właściciel szkieletora przy rondzie Mogilskim nadal pozostaje w szoku po poniedziałkowym wyroku sądu unieważniającym decyzję o warunkach zabudowy wieżowca. Tymczasem w ciągu miesiąca sytuacja może się radykalnie zmienić i inwestycja ruszy już w przyszłym roku!
Okazało się bowiem, że Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody zaskarżyło także drugą, choć dość podobną wersję decyzji o warunkach zabudowy wieżowca. Rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym odbędzie się 10 stycznia 2012 roku.
Orzekać będzie inny skład sędziowski niż na poprzedniej rozprawie. I, paradoksalnie, może uznać decyzję za prawidłową!
- Nie można tego wykluczyć. Odmienność orzeczeń w tym samym sądzie jest dopuszczalna - mówi rzecznik WSA Anna Szkodzińska.
Jeśli jednak tak się nie stanie, najszybszą ścieżką, by przebudować wieżowiec, będzie współdziałanie gminy i inwestora, by przygotować nową decyzję WZ. W optymistycznej wersji budowa rozpocznie się za półtora roku. Inwestor stosuje się do zaleceń sądu i poprawia swój wniosek o wuzetkę. Musi m.in. załatwić wszystkie przyłącza prądu i gazu. Natomiast gmina ma zlecić kolejną analizę urbanistyczną - tym razem poprawioną (z m.in. zaznaczoną funkcją szkieletora i otaczających go budynków oraz dokładnymi gabarytami). Powinna być gotowa w kilka miesięcy. W sumie poprawki, wystąpienie o pozwolenie na budowę i otrzymanie go mogą potrwać półtora roku.
Scenariusz czarny - właściciel szkieletora, czyli spółka TreiMorfa skarży wyrok sąd wojewódzkiego do Najwyższego Sądu Administracyjnego. Na samo rozpatrzenie wniosku trzeba czekać około roku. Jeśli NSA stwierdzi, że skarga jest nieuzasadniona, decyzja WZ na szkieletora zostaje prawomocnie uchylona. I inwestor będzie musiał się starać o kolejną, mając rok spóźnienia. A jeśli współpraca między nim a gminą będzie układać się źle, dostarczanie poszczególnych dokumentów może się ciągnąć latami.
Przedstawiciele Urzędu Miasta Krakowa nie chcą mówić o scenariuszach. - Z całą pewnością jednak wyrażamy wolę współpracy z inwestorem, aby jak najszybciej rozpocząć inwestycję - mówi Filip Szatanik, szef biura prasowego UMK.
Inwestor nie wypowiada się jeszcze, co zamierza zrobić, prosi o cierpliwość. Co ciekawe, poniedziałkowy wyrok wcale nie wykluczył podwyższenia szkieletora do 102 metrów, tak jak tego chce inwestor. - Sąd nie wytknął tego jako uchybienia - mówi sędzia Szkodzińska.
Tymczasem ekolodzy, którym udało się skutecznie zablokować inwestycję, otrzymują pierwsze gratulacje. Między innymi od władz Konfederacji na Rzecz Przyszłości Krakowa. - Mamy nadzieję, że sytuacja spowoduje bardziej rozważne działanie służb odpowiedzialnych za dobro wspólne, a także bardziej merytoryczne traktowanie wniosków przekazywanych przez organizacje społeczne - czytamy w liście Konfederacji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz