poniedziałek, 31 października 2011

przegląd prasy

Gazeta Wyborcza 30.10.2011

Współczesne nekrologi prasowe i klepsydry nie straszą trupią czaszką ze skrzyżowanymi piszczelami. Na nowoczesnych nagrobkach nie ujrzymy zjadającego własny ogon węża ani nożyc służących do przecinania linii życia - nieodłącznego atrybutu Mojry Atropos. Nawet znak klepsydry, choć jako symbol nieubłaganie mijającego czasu użyczył nazwy pogrzebowej kartce, to już rzadkość.

Zmarli najczęściej dzisiaj milczą. Zazwyczaj nie proszą o nic. Dlatego lektura współczesnych klepsydr (po staremu - kartek pogrzebowych), prasowych nekrologów czy napisów nagrobnych przypomina trochę studiowanie danych osobowych: kto? gdzie? kiedy? Z paroma wyjątkami. Czasem jako motto pojawia się jeszcze poetyckie "Memento mori" ("Pamiętaj o śmierci"), a postać wyniesionej na ołtarze św. Faustyny Kowalskiej sprawia, że popularne tak w prasie, jak i w nagrobnej epigrafice stają się słowa: "Jezu, ufam Tobie". Od lat też króluje poezja ks. Jana Twardowskiego, zwłaszcza najpopularniejszy wers: "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Znamienne, że rodacy nierzadko poprawiają po księdzu poecie, zatem druga część wersu brzmi: "bo tak szybko odchodzą", a nawet "gdyż tak szybko umierają".

Nie tak dawno jeszcze opuszczało się ziemski padół w poetyckiej oprawie obszernych fragmentów "Trenów" Jana Kochanowskiego, strof któregoś z naszych romantycznych wieszczów, a także wierszy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Zbigniewa Herberta czy Wisławy Szymborskiej. Na styl o wiele bardziej podniosły i kwiecisty natrafimy jednak, studiując żałobne kartki i nagrobne epitafia pochodzące z wieku XIX. Ma je w swych zbiorach Biblioteka Jagiellońska.

Z kartki żałobnej autora "Nie-Boskiej komedii" dowiadujemy się, że oto została osierocona hrabina Krasińska, że odszedł hrabia, ojciec hrabiątek, kuzyn i szwagier hrabiów, pan na włościach. Ani słowa o tym, że ów arystokrata w ciągu 47 lat życia zdążył napisać "Irydiona" i parę innych znaczących dzieł.

Norwid zmarł - jak donosi francuska klepsydra - w wieku lat 59 (błąd - odszedł, mając 62 lata), jako malarz i rzeźbiarz, a dopiero w następnej kolejności jako poeta.

Ciekawostka wiąże się z postacią Andrzeja Towiańskiego. Otóż ów wywrotowiec, który usiłował zepchnąć Adama Mickiewicza i Seweryna Goszczyńskiego z drogi rzymskokatolickiej ortodoksji, opuścił ziemski padół opatrzony świętymi sakramentami.

Nie wszystek umrę - to słowa Horacego sprzed ponad 2 tys. lat. Ciągle aktualne. Wyrwać się z nicości, być kimś, zostawić choćby ślad Dlatego cmentarze pełne są profesorów i magistrów. Są urzędnicy, lekarze, adwokaci, posłowie na sejm krajowy. Zależy, czym się w danym momencie mierzy wartość ludzkiego życia. Jeśli - jak w wieku XIX - była to gotowość do uczestniczenia w ważnych dla narodu wydarzeniach, wystarczyło napisać: "oficer polski z roku 1831, 1848, 1863". Później - "żołnierz września", dużo później: "żołnierz AK" albo "zginął w Katyniu", "sybirak" czy "więzień polityczny".

Powodem do dumy jest też wysokie urodzenie. Nie do pogardzenia jest pochodzenie z Kresów, zwłaszcza ze Lwowa, jak również zdobyte we Lwowie wykształcenie.

Na cmentarzu Rakowickim w Krakowie roi się od wdów po profesorach uniwersytetu, gimnazjum, lekarzach, adwokatach, a nawet kupcach. Są żony kolejarzy, kontrolerów i urzędników pocztowych. Sporo "obywateli" i "obywatelek" miasta Krakowa. Nie brak wzorowych żon, matek, Polek lub niezapomnianych nauczycielek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz