Wśród krakowian pomysł budowy kolei wzbudził niemały entuzjazm. Liczono przede wszystkim na znaczne ożywienie gospodarcze i nowe miejsca pracy. Dotąd przejazd stukilometrowego odcinka zaprzężonym na ogół w czwórkę koni dyliżansem zajmował średnio 10-12 godzin. Perspektywa poruszania się z szybkością 40 km na godzinę była zatem nadzwyczaj kusząca. Teraz pozostał już tylko wybór lokalizacji przyszłego dworca...
Już w środę 5 października w krakowskim dodatku Gazety Wyborczej ukaże się kolejny zeszyt z serii: Kraków na starych widokówkach. Jego bohaterem będzie Plac Kolejowy, a autorem - jak zwykle Krzysztof Jakubowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz